Powrót do aktualności

Nowe życie w starych fotografiach-część 3

Na tym kolorowym zdjęciu widoczna jest ulica w Wadowicach z zabudowaniami z obu stron. W tle widoczna wieża wadowickiego kościoła parafialnego.

Sprzed gmachu „Sokoła” przenosimy się tym razem na ulicę Adama Mickiewicza. Na kolorowanej przez Krzysztofa Sarapatę fotografii z początków XX wieku wyróżnia się na pierwszym planie budynek bursy. Widoczny z prawej strony zdjęcia, z charakterystyczną dla niego bogato zdobioną, kutą lampą wiszącą na fasadzie i znajdującym się nad wejściem popiersiem króla Stefana Batorego, którego imię nosił internat dla gimnazjalistów.

Zanim jednak zagłębimy się w historię wadowickiej bursy warto przyjrzeć się pozostałym obiektom widocznym na fotografii, której „nowe życie”, po ponad 100 latach od jej wykonania, nadał Krzysztof Sarapata. Po prawej stronie ulicy, od bursy w kierunku rynku, rozciąga się ogród Kornów. U zbiegu ulic Mickiewicza i Słowackiego znajduje się dom dr. Józefa Korna, wybitnego adwokata i współzałożyciela Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”, do którego wspomniany, hektarowy ogród należał. W dalszej perspektywie widoczna jest, stojąca vis a vis domu Kornów, kamienica dr. Izydora Daniela, adwokata, prezesa Żydowskiej Gminy Wyznaniowej, członka Towarzystwa Bursy im. Stefana Batorego i jednego z dobrodziejów internatu. Zabudowania widoczne z lewej strony ulicy – ciąg parterowych budynków z przeznaczeniem na stajnie i wozownie – to pozostałości po austriackich zabudowaniach wojskowych jeszcze z końca XVIII wieku. W kamienicy na rogu ulic Mickiewicza i Gimnazjalnej w czasie gdy wykonano zdjęcie mieszkał prymariusz i dyrektor szpitala miejskiego dr wszech nauk lekarskich August Bukowski. Dalej widać wysoki gmach wadowickiego gimnazjum, od którego faktycznie zaczyna się opowieść o bursie imienia Stefana Batorego.

Założone w Wadowicach w 1866 roku czteroletnie Niższe Gimnazjum Humanistyczne, przemianowane wkrótce na ośmioletnie Gimnazjum Realne i Wyższe, a na przełomie lat 70-tych i 80-tych XIX wieku na jednolite, Wyższe Gimnazjum, stało się ważnym ośrodkiem edukacji w zachodniej Galicji. Wysoki poziom nauczania i możliwość kształcenia się w języku polskim sprawiła, że szkoła była atrakcyjna nie tylko dla uczniów z tej prowincji monarchii, ale także spoza niej, a nawet z innych zaborów. Przybywający z daleka uczniowie potrzebowali stancji. Nie brakowało ich w mieście, ale cena wynajęcia pokoju przekraczała niejednokrotnie możliwości finansowe rodziców wysyłających synów na naukę do wadowickiego gimnazjum. Wiele do życzenia pozostawiały także warunki panujące w niektórych stancjach – wilgoć, ciasnota, liche jedzenie… Odpowiednie warunki do nauki i opiekę dla uczniów przyjezdnych, nie mogących pozwolić sobie na wynajem stancji, zapewnić mogła tylko bursa. Istnienie internatu było zresztą dodatkowym argumentem za studiowaniem właśnie w tutejszym Wyższym Gimnazjum.

O konieczności utworzenia internatu dla uczącej się młodzieży wspomniał dyrektor gimnazjum Teodor Stahlberger już 4 września 1875 roku. Podczas uroczystości otwarcia nowego budynku szkoły przy ul. Wiedeńskiej powiedział:

W Wadowicach stanąć powinna i da Pan Bóg stanie bursa dla ubogiej młodzieży a w niej szafarstwo, dozór i opiekę obejmie z miłą chęcią komisya złożona z panów radnych i profesorów tutejszych.

(Księga pamiątkowa Jana Sabińskiego, bez pag.)

Jednym z najaktywniejszych orędowników utworzenia bursy był katecheta gimnazjalny, ks. Jan Pietrzycki, który w 1878 roku zwrócił się do władz miejskich o wsparcie finansowe na budowę internatu. Magistrat jednak odmówił – niedawno ukończona budowa gmachu gimnazjum i nowa inwestycja jaką było wzniesienie siedziby sądu kolegialnego poważnie uszczupliły miejską kasę. Wobec tej odmowy ks. Pietrzycki wraz z gimnazjalnym gronem profesorów na przełomie sierpnia i września 1879 roku wystarał się w starostwie powiatowym o zezwolenie na prowadzenie zbiórki pieniędzy na założenie bursy. Nieco wcześniej powstał projekt statutu Towarzystwa Bursy Stefana Batorego w Wadowicach (TBSB). C.K. Namiestnictwo we Lwowie zatwierdziło statut 1 października 1879 roku, a faktycznie swoją działalność Towarzystwo rozpoczęło w roku 1880. Zgodnie ze statutem stowarzyszenie miało na celu:

[- -] ułatwić młodzieży do gimnazyum w Wadowicach uczęszczającej kształcenie się na mężów krajowi pożytecznych, przez przyjmowanie ubogich, pilnych i moralnych uczniów do Bursy, zaopatrywanie ich potrzeb niezbędnych i czuwanie nad ich moralnością.

(Statut Towarzystwa Bursy „Stefana Batorego” w Wadowicach, Wadowice 1879,

za: K. Meus, Bursa gimnazjalna im. Stefana Batorego w Wadowicach, s. 124)

Bursą kierować miała Dyrekcja, na czele której stał prezes i jego zastępca. Ciekawy był również skład tego gremium – stałe miejsce w nim, pod warunkiem jednakże przynależności do Towarzystwa, mieli: marszałek powiatowy, burmistrz Wadowic, dyrektor gimnazjum, naczelnik Sądu Obwodowego, proboszcz wadowicki, katecheta gimnazjalny oraz delegaci z Rady Miejskiej, Starostwa Powiatowego i grona profesorskiego gimnazjum, po jednym z każdej z tych trzech wymienionych instytucji. W późniejszym czasie Dyrekcję zastąpił Wydział TBSB z prezesem zatwierdzanym przez Walne Zgromadzenie. W skład wydziału wchodził ponadto dyrektor gimnazjum, przedstawiciel grona pedagogicznego oraz dziesięciu wskazanych przez Walne Zgromadzenie członków Towarzystwa. Zgodnie ze statutem, zmienianym na przełomie XIX i XX wieku, bursa miała swoich Protektorów, a bezpośrednią opiekę nad wychowankami sprawować miał prefekt bursy, którym był gimnazjalny katecheta.

Głównym zadaniem powstałego na przełomie 1879 i 1880 roku stowarzyszenia było utworzenie bursy. Szybko okazało się, że fundusze nie pozwolą na wzniesienie nowego budynku, choć Towarzystwo posiadało w mieście grunty. Władze Wadowic nie wyasygnowały na potrzeby budowy żadnych kwot, uzależniając pomoc od wykazania przez TBSB posiadania konkretnych środków finansowych. Władze stowarzyszenia zarzuciły więc ideę wzniesienia gmachu internatu na rzecz zakupu odpowiedniego dla niego budynku. 16 stycznia 1887 roku zakupiono od Marii Dworakowej za kwotę 12.500 złotych reńskich budynek przy ul. Wiedeńskiej, będący wcześniej koszarami dla austriackich ułanów.

Kilka słów, na marginesie naszej opowieści, warto poświęcić osobie Marii Dworakowej z Hałacińskich (1859-1891), obywatelce miasta i jednej z bogatszych jego mieszkanek. Maria była nie tylko właścicielką budynku, który kupiono pod mającą powstać w nim bursę, dzierżawiła ponadto prawo pobierania targowego w Wadowicach, a w latach 70-tych XIX wieku sprzedała Magistratowi grunt pod budowę sądu i więzienia. Dokonała także fundacji na rzecz tutejszej parafii, która miała być przekazana po jej śmierci. Zmarła w wieku zaledwie 32 lat. Została pochowana na wadowickim cmentarzu parafialnym obok syna Stanisława (1887-1888).

Adaptacja budynku trwała do jesieni 1891 roku. Pierwszych sześciu wychowanków przyjęto do internatu 1 września 1891 roku. Uroczystego poświęcenia domu dokonał rok później, 1 listopada 1892 roku biskup krakowski kardynał Albin Dunajewski, który do Wadowic przybył na zaproszenie dyrektora gimnazjum i Wydziału Towarzystwa Bursy.

Po południu dnia tego raczył też J.[ego] E.[minencja] poświęcić budynek bursy gimnazyalnej, zachęcając obecnych do wspierania instytucyi filantropijnej, a wychowanków jej do pracy nad wykształceniem religijnem i umysłowem.

(Sprawozdanie Dyrekcyi C.K. Gimnazyum w Wadowicach za rok szkolny 1893, s. 51)

Maria Dworakowa dzierżawiła obiekt po austriackich koszarach ułanów. Był to duży, piętrowy budynek kryty charakterystycznym mansardowym dachem. Pierwotne jego przeznaczenie sprawiło, że początkowo uczniom doskwierała wilgoć, o czym pisał po latach jeden z pierwszych mieszkańców bursy Jan Jakóbiec, dr filozofii, germanista, absolwent wadowickiego gimnazjum z 1896 roku – Atoli pokój ten miał wilgotne ściany – wszak Bursa została przerobiona ze stajen poułańskich – i to znowu wywierało ujemny wpływ na reumatyzm, wyniesiony z mieszkania suterenowego w Bielsku  (J. Jakóbiec, Na drodze stromej i śliskiej ku wyżynom. Autobiografia socjologiczna, cytat za: K. Meus, Bursa gimnazjalna im. Stefana Batorego w Wadowicach, s. 135). Latem 1894 roku na parterze budynku urządzono dużą jadalnię, która popołudniami stawała się miejscem do nauki dla młodszych roczników. Na piętrze znajdowały się pokoje mieszkalne. Jan Jakóbiec wspominał, że w jednym pokoju mieszkało nawet 4 uczniów, [- -] wszyscy koledzy z tej samej klasy – i to było dobre, bośmy sobie nawzajem pomagali. (cytat jw.). W bursie znajdowała się [- -] biblioteka domowa i introligatornia, w 2 ogrodach boisko do zabaw ruchowych i harcerskich, tor ślizgawkowy i przyrządy gimnastyczne (za: Sprawozdanie Dyrekcyi C.K. Gimnazyum w Wadowicach za rok szkolny 1913/14).

Jak wyglądało życie młodych mieszkańców bursy?

Wychowanków obowiązywał regulamin ujęty w „Przepisach porządku i karności domowej w Bursie im. Stefana Batorego w Wadowicach”. Poszczególne jego punkty regulowały szczegółowo zasady funkcjonowania internatu, zachowania uczniów oraz ich obowiązki.

Wszyscy wychowankowie Bursy uważać się mają, bez różnicy klas, do których uczęszczają, jako bracia, i okazywać to winni przez zgodę między sobą i chętną wzajemną pomoc w każdej potrzebie, szczególniej zaś w nauce.

(S. Rzepiński, Bursa imienia Stefana Batorego w Wadowicach, s. 32)

W egzekwowaniu „Przepisów” prefektowi pomagali wyznaczeni przez niego opiekunowie, sprawujący nadzór nad poszczególnymi pokojami, „senior bursy”, czyli najstarszy wychowanek, nadzorujący cały dom, wreszcie wice-senior opiekujący się popołudniową nauką w jadalni.

Okres największej świetności bursy przypada na przełom XIX i XX wieku. Miało to bezpośredni związek ze wzrostem liczby uczących się gimnazjalistów i coraz większy odsetek „studentów” mieszkających poza Wadowicami. Według obliczeń dr. Meusa w 1911 roku w Wadowicach mieszkał tylko co trzeci gimnazjalista. Ponad 28 % uczniów pochodziło z innych miejscowości powiatu wadowickiego a kolejne 33 % gimnazjalistów na stałe mieszkało w innych powiatach Galicji – chrzanowskim, myślenickim, żywieckim czy nowotarskim. Na początku drugiej dekady XX wieku z innych krajów monarchii w gimnazjum naukę pobierało pięciu uczniów, a sześciu pochodziło z innych państw europejskich (Sprawozdanie Dyrekcyi c.k. Gimnazyum w Wadowicach za rok szkolny 1911, s. 34-35). Uczniowie przybywali do Wadowic m.in. ze Śląska Austriackiego i Moraw. Największą liczbę wychowanków bursa zanotowała w roku szkolnym 1903/1904, kiedy w internacie, znacznie przekraczając jego możliwości lokalowe, mieszkało 60 gimnazjalistów.

Preludium kryzysu bursy nastąpiło wraz z wybuchem I wojny światowej. W 1915 roku do budynku przeniesiono lekcje z gimnazjum, które zamieniono w tym czasie na lazaret dla żołnierzy c.k. armii. Wkrótce, bo już w listopadzie 1915 roku także bursa podzieliła los szkoły i została zamieniona na szpital wojskowy. Koniec Wielkiej Wojny i odzyskanie upragnionej niepodległości nie oznaczały jednak powrotu do sytuacji sprzed konfliktu. Jeszcze przez trzy lata, do 1921 roku, bursę zajmowało wojsko i pierwsi powojenni wychowankowie mogli w niej zamieszkać dopiero w roku szkolnym 1921/1922. Liczba mieszkańców bursy w latach 20-tych i 30-tych ulegała jednak spadkowi, poza krótkim okresem wzrostu przypadającym na rok szkolny 1929/1930. W pierwszym roku powojennego funkcjonowania bursy mieszkało w niej 16 uczniów, w roku szkolnym 1927/1928 – 42, we wspomnianym okresie 1929/1930 – 52, ale w roku 1934/1935 internat miał już tylko 11 wychowanków. Na kilka miesięcy przed wybuchem II wojny światowej w bursie mieszkało 25 „studentów”. Przyczyną tego stanu rzeczy był bez wątpienia kryzys ekonomiczny lat 30-tych. W drugiej połowie tej dekady miesięczna opłata za pobyt wynosiła od 30 zł (ulgowa) do 40 zł. Jeśli uwzględnimy, że pensja nauczyciela wynosiła wówczas średnio 210 zł (w zależności od miejsca pracy), a urzędnika państwowego średniego szczebla w granicach 350 zł – koszty zamieszkania w bursie były wysokie. Alternatywą dla wysokich opłat była możliwość dotarcia do szkoły komunikacją kolejową. Na dworcu znajdowała się restauracja i poczekalnia, będąca zarazem świetlicą, w której gromadzili się w oczekiwaniu na pociąg gimnazjaliści. Tutaj mogli odrabiać lekcje, a w okresie zimowym otrzymać fundowany przez Komitet Rodzicielski ciepły posiłek. Podróż pociągiem nie należała do najprzyjemniejszych – młodzież mogła podróżować wyłącznie najtańszą, III klasą, na tzw. twardych ławach.

W dwudziestoleciu międzywojennym bursa – mimo pobieranych wysokich opłat – oferowała kiepskie warunki mieszkaniowe. Z problemami musiało mierzyć się także Towarzystwo Bursy, które – w odróżnieniu od czasów sprzed Wielkiej Wojny – nie cieszyło się już takim wsparciem wadowiczan. Do nielicznych należał właściciel papierni, inż. Feliks Romaszkan, który wspierał TBSB nie tylko za życia, ale zapisał mu także w testamencie 1.000 zł. Nota bene rodzina przekazała je Towarzystwu dopiero dwa lata po jego śmierci. Donacja Romaszkana został przeznaczona na spłatę zadłużenia hipotecznego w Banku Gospodarstwa Krajowego. Dobroczyńcą bursy był także jej prefekt, były dyrektor gimnazjum Henryk Gawor, który na jej utrzymanie przeznaczył swoją pensję. Z problemów finansowych, i związanej z tym niemożności przeprowadzenia remontów budynku, próbowano wyjść zwracając się m.in. z apelami o umorzenie podatków, wsparcie w gotówce i produktach żywnościowych. W 1934 roku pojawiło się widmo zamknięcia internatu ze względu na postępującą dewastację obiektu. Na nadzwyczajnym Walnym Zgromadzeniu Towarzystwa, które odbyło się 8 czerwca 1934 roku podjęto inicjatywę właściciela MAFO (Małopolskiej Fabryki Opłatków) Jana Niewidowskiego aby zaciągnąć kredyt hipoteczny. Ostatecznie wadowicka Komunalna Kasa Oszczędności udzieliła Towarzystwu kredytu na kwotę 3.000 zł. W drugiej połowie lat 30-tych TBSB podejmowało dalsze działania na rzecz utrzymania i zaopatrzenia placówki. Kupowano produkty bez pośredników od lokalnych rolników, hodowano prosiaki. Towarzystwo sprzedało też część należącego do internatu ogrodu. Finansowego wsparcia udzieliło mu m.in. krakowskie Kuratorium Okręgu Szkolnego oraz Dyrekcja Dóbr Żywieckich. Wśród osób prywatnych, które społecznie działały na rzecz Towarzystwa byli, oprócz wymienionych wcześniej, m.in. burmistrz Teofil Kluk, notariusz Antoni Opidowicz, katecheta gimnazjalny ks. dr Edward Zacher oraz adwokat dr Józef Majka.

Podczas hitlerowskiej okupacji, po krótkim funkcjonowaniu gimnazjum w jesieni 1939 roku, szkolnictwo średnie uległo likwidacji. Los szkoły podzieliło także Towarzystwo Bursy im. Stefana Batorego. Budynek internatu został przez Niemców zamieniony na więzienie dla kobiet i funkcję tą pełnił do początków 1945 roku.

Po wkroczeniu do Wadowic Armii Czerwonej bursę zajęło wojsko co uniemożliwiało jej uruchomienie. Na potrzeby wychowanków planowano przejąć w zastępstwie tzw. Kornówkę, czyli znajdujący się przy ul. Mickiewicza, widoczny na kolorowanej fotografii, dom Kornów. Wojsko opuściło jednak budynek i przystąpiono do jego odbudowy. Ta jednak przebiegała powoli, brakowało funduszy i materiałów. Na potrzeby reaktywacji bursy, we wrześniu 1946 roku zorganizowany został nawet festyn a w listopadzie tzw. „Tydzień zbiórki”. Pierwszych uczniów zaczęto przyjmować od listopada 1946 roku, ale w roku szkolnym 1946/1947 było ich raptem czterech. Kierownikiem bursy był Tadeusz Śmieszek, absolwent gimnazjum z 1928 roku, nauczyciel języków: polskiego i angielskiego oraz łaciny, późniejszy sekretarz Podstawowej Organizacji Partyjnej w szkole.

Warunki mieszkaniowe w bursie były ciężkie a czesne wysokie – pod koniec lat 40-tych sięgało nawet 1.750 zł miesięcznie, podczas gdy średnia pensja wynosiła wówczas nieco ponad 6.500 zł. W czerwcu 1946 roku zostało założone ogólnopolskie Towarzystwo Burs i Stypendiów (TBiS), które próbowało wcielić do swych powiatowych struktur w Wadowicach także Towarzystwo Bursy im. Stefana Batorego. Dzięki staraniom dyrektora Jana Królikiewicza i adwokata Józefa Majki do wcielenia TBSB do TBiS wówczas nie doszło. Prowadzone pod koniec lat 40-tych zbiórki uliczne na rzecz utrzymania bursy przynosiły duże kwoty, ale ich część Towarzystwo musiało przekazywać do kasy TBiS. Wobec prowadzonej przez komunistyczne władze akcji likwidacji przedwojennych stowarzyszeń i tworzenia nowych, centralnie zarządzanych organizacji los bursy był jednak przesądzony. Na posiedzeniu Zarządu Oddziału Powiatowego Towarzystwa Burs i Stypendiów, które odbyło się 14 kwietnia 1949 roku z udziałem m.in. członków TBSB i przedstawicieli Komitetu Rodzicielskiego, dyskutowano nad dramatyczną sytuacją obiektu. Pojawiło się kilka koncepcji naprawy sytuacji materialnej, nawet projekt budowy dwóch nowych burs dla dziewcząt i chłopców, ostatecznie jednak konkluzja była jedna:

 [- -] zgodzono się jednomyślnie, że dalsze istnienie Tow.[arzystwa] Bursy im. St.[efana] Batorego jest niecelowe a nawet szkodliwe.

(cytat za: G. Studnicki, Pierwsza wśród równych, s. 248)

Kilka dni później odbyło się zebranie Walnego Zgromadzenia Towarzystwa Bursy im. Stefana Batorego, na którym podjęto decyzję o likwidacji TBSB. Wiosną 1950 roku będące od kilku miesięcy w stanie likwidacji stowarzyszenie zostało włączone do powiatowych struktur Towarzystwa Burs i Stypendiów, którego prezesem był dyrektor liceum Jan Królikiewcz.

Bursa działała jednak nadal, teraz jako internat – od lat 50-tych koedukacyjny i udostępniony także uczniom z innych szkół. Budynek przy ul. Mickiewicza, utrzymywany ze środków budżetowych nadawał się do generalnego remontu, którego jednak ze względu na ogromne koszty nie przeprowadzono. W roku 1958 z funkcji kierownika internatu zrezygnował Tadeusz Śmieszek, a jego miejsce zajął Marian Michałek, absolwent wadowickiego liceum z 1949 roku, nauczyciel fizyki i astronomii. W 1959 roku liczba wychowanków wynosiła 104 osoby: 57 chłopców i 47 dziewcząt, z czego licealistów było zaledwie 29 – pozostali to uczniowie szkół zawodowych. W 1961 roku otwarto internat przy szkole mechanicznej w Gorzeniu i liczba mieszkańców dawnej bursy spadła o połowę.

W 1962 roku internat zamknięto [- -] z powodu braku kandydatów oraz złych warunków zdrowotnych i higienicznych (Kronika Miasta i Gminy, bez pag.), a budynek przejął Wydział Oświaty Prezydium wadowickiej Powiatowej Rady Narodowej. Cztery lata później obiekt został przekazano krakowskiemu Instytutowi Odlewnictwa, który przeznaczył go na cele doświadczalne. Dawną bursę rozbudowano o hale i budynek administracyjny, które stanęły na pozostałościach znajdującego się za internatem ogrodu.

Ponad 70-letnia historia bursy to nie tylko zmienne koleje losu budynku, ale także dzieje kilku pokoleń Polaków, których do Wadowic przywiodła chęć nauki w tutejszym gimnazjum.

(MW)

Opisy do ilustracji:

  1. Budynek bursy im. Stefana Batorego, przed 1905 rokiem
  2. Budynek bursy, lata 30-te XX wieku
  3. Internat po przekazaniu go Instytutowi Odlewnictwa, 1966 rok (fot. Kronika Miasta i Gminy Wadowice)
  4. Internat po przekazaniu go Instytutowi Odlewnictwa, 1966 rok (fot. Kronika Miasta i Gminy Wadowice)

Bibliografia:

Źródła

Archiwum Muzeum Miejskiego w Wadowicach

Kronika Miasta i Gminy Wadowice, bez pag.

Księga pamiątkowa Jana Sabińskiego z odpisem memoriału złożonego uroczyście na dniu 9 maja 1874 do kamienia węgielnego pod mający się stawić kosztem Miasta gmach gimnazyalny, rkps, bez pag.

Źródła drukowane

Rzepiński S., Bursa imienia Stefana Batorego w Wadowicach. Jej początki, rozwój i działalność w latach 1880-1893, Wadowice 1893.

Sprawozdanie Dyrekcyi C.K. Gimnazyum w Wadowicach za rok szkolny 1893, Wadowice 1893.

Sprawozdanie Dyrekcyi c.k. Gimnazyum w Wadowicach za rok szkolny 1911, Wadowice 1911.

Sprawozdanie Dyrekcyi C.K. Gimnazyum w Wadowicach za rok szkolny 1913/14, Wadowice 1914.

Literatura

Iwańska K., Dzieje i kultura Żydów w Wadowicach w latach 1864-1945, Kraków 2016.

Jurczak Z., Wadowiczanie, Wadowice 2012.

Kotowiecki E., Wadowiccy lekarze, Wadowice 1996.

Kronika klasztoru Karmelitów Bosych w Wadowicach 1892-1921, oprac. H. Cz. Gil OCD, Kraków 2009.

Meus K., Bursa gimnazjalna im. Stefana Batorego w Wadowicach – historia znana i nieznana, w: Wadowickie Gimnazjum oraz Liceum – znane i nieznane. 150-lecie powstania Gimnazjum w Wadowicach, red. K. Meus, K. Karolczak, J. Popiel, Wadowice 2016, s. 121-152.

Meus K., Wadowice 1772-1914. Studium przypadku miasta gliacysjkiego, Kraków 2013.

Nowakowski A., Dalekie podróże koleją z Wadowic w czasach młodości Karola Wojtyły, „Wadoviana. Przegląd historyczno-kulturalny”, nr 5, 2000, s. 43-46.

Nowakowski A., Wadowice w latach 1945-1990. Przyczynek do najnowszej historii miasta, Rzeszów 2018.

Nowakowski A., Zarys dziejów kolei w Wadowicach (1888-1945), „Wadoviana. Przegląd historyczno-kulturalny”, nr 2, 1998, s. 31-37.

Studnicki G., Cmentarz parafialny w Wadowicach, Wadowice 1997.

Studnicki G., Kto był kim w Wadowicach?, Wadowice 2004.

Studnicki G., Pierwsza wśród równych. Dzieje Gimnazjum i Liceum w Wadowicach, Wadowice 1991.

Studnicki G., Zarys dziejów oświaty i szkolnictwa w Wadowicach, Wadowice 1996.

Wadowice. W obiektywie czasu, red. zbior., Wadowice 2015.

Wadowice w zapiskach klasztorny kronikarzy 1892-1945, wybór i oprac. H. Cz. Gil OCD, Wadowice 2002.

alt=""

Wadowickie Centrum Kultury © 2023. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Polityka prywatności 

Deklaracja dostępności serwisu wck.wadowice.pl

Wadowickie Środowisko Artystyczne 2020

Dziękujemy za przesłane zgłoszenie.

Po jego sprawdzeniu skontaktujemy się z Państwem

Skip to content